Rzym, 13 grudnia 2016

 

Do Przełożonych Prowincjalnych/Regionalnych/Dystryktów

Do wszystkich współbraci sercanów

 

List na Boże Narodzenie 2016

Spojrzenie Bożego Narodzenia

 

Boże Narodzenie to nie tylko święto religijne, ale to okazja do zrobienia przerwy, do refleksji, do odnalezienia się i do wspomnień nie tylko dobrych. Mówią o tym dwa tysiące lat historii, które przekazują nam różnorodną drogę tak wielu, którzy ufali i walczyli o godniejsze życie.

Spojrzenie na ulice

Obok wielu ludzi, którym jest ciężko, bo naznaczeni są biedą, oddycha się atmosferą wigilii spędzanych przepychaniem się po załadowanych sklepach. Gubi się człowiek w spisie prezentów, które należy jeszcze zdobyć dla osób, o których prawie nic się nie wie. Pozwala się uwieść wrażeniu, że wyrzuca pieniądze na niepotrzebnie kosztowną rzecz, która być może zostanie zniszczona.

Na ogół ludzie dziękują spontanicznym uśmiechem za oryginalność tego przedmiotu, takiego samego jak wiele innych martwo leżących w domowych szafach.

Jeśli podniesiesz telefon spostrzegasz, że zalany jest setkami życzeń, które nie odnoszą się bezpośrednio do ciebie, ale do całego zestawu abonentów z książki telefonicznej, którzy wysyłają życzenia. Wysyłający życzenia jest zawsze do tego stopnia dowcipny i oryginalny, że wzbogaca swój przekaz inteligentnymi cytatami, pozwalającymi ci na przegląd najbardziej atrakcyjnych myśli znanych autorów.

Ale jest też prawdą i to, że można i że są do zrobienia rzeczy bardziej interesujące. Na przykład, cieszyć się czasem świątecznym, panować nad sytuacjami i ukierunkowywać je ku pełnej szacunku uprzejmości do innych. Przestać narzekać, uważać się za ofiary, oczekiwać od innych rozwiązania własnych problemów. Stać się dorosłymi. Głębokimi, ale nie uciążliwymi. Kochać tych, których dane nam jest spotykać w życiu.

Spojrzenie na dom

Nie da się wyczerpać w kilku zdaniach ogromu Święta Bożego Narodzenia, a nawet podejmowane opisy nie wyrażają całej prawdy. Słuszniejszą jest zatem rzeczą odkryć, że Boże Narodzenie jest darem. Prawdziwa kwintesencja Bożego Narodzenia, najbardziej niesamowitego daru całej historii, zawarta jest całkowicie w tym: Bóg daje siebie samego.

Dar zajmuje centralne miejsce w naszym najpiękniejszym Święcie. Jest sposobem, by uczyć dobroci, pozwala wyjść z kręcenia się wokół siebie. Istnieje wiele oznak życzliwości i darów udzielonych naszemu Zgromadzeniu w ciągu roku. Zapoznając się z faktami, uczymy się odkrywać, że niektóre cechy charakterystyczne ubogacają piękno daru.

Na ogół lubimy, gdy dar jest spersonalizowany. W ten sposób podkreślamy zwrócenie uwagi na każdego, bez różnicy. Każdy z nas w tym roku odnalazł dary osobiste. Ktoś podjął nowe zadanie, niektórzy osiągnęli zamierzony cel, wszyscy otrzymali sześcioletni program
‎ i spotkali się z figurą Abrahama: „... wierzącego, który pozwala, by Bóg go uformował, który ma odwagę, by podjąć wędrówkę, i który sam stanie się błogosławieństwem dla mężczyzn
i kobiet (Rdz 12,2), niezliczonych jak gwiazdy na niebie i piasek morski (Rdz 15,5)”.

Istnieją ponadto prezenty, które nigdy się nie kończą. To dobrze, że te prezenty są trwałe. Istnieją także te mniej kosztowne. Kilka przykładów: słuchanie, które dojrzało w naszych wspólnotach, modlitwy, które dzieliliśmy w dobrych i najtrudniejszych czasach, dobre słowa, których nie szczędziliśmy nikomu, prawdziwa bliskość w najbardziej trudnych sytuacjach. Droga podjęta przez całe Zgromadzenie chce być trwała, a nie chwilowa co do faktów
‎ i momentów. Jest to zadanie, którego pragniemy się podjąć i o co prosimy wszystkich.

Aby przezwyciężyć kłopot wyboru i ryzyko stania się nienasyconymi, jesteśmy wezwani, by uznać za ważne prezenty umiarkowane. W tym kontekście na uznanie zasługuje droga podjęta w celu większego podkreślenia znaczenia wymiany informacji wewnątrz Zgromadzenia. Jest tu jeszcze długa droga do zrobienia, ale kroki, które są podejmowane wydają się prowadzić we właściwym kierunku. Zaistniałe oznaki zmiany przemawiają na korzyść posługi, która może stać się ubogaceniem dla wszystkich. Witryna internetowa wypełniała się aktualnościami, poszukiwano współpracowników, rozprzestrzeniło się ją na kontynenty.

Są wreszcie prezenty, których się pragnie. Wiemy, że wielu oczekuje sygnałów na drodze procesu beatyfikacyjnego O. Dehona. Ażeby temu pragnieniu stało się zadość, powołaliśmy komitet. Zespół został poproszony, aby uaktywnić odpowiednią dynamikę działań
‎ i interwencji: skupić się na temacie; zaktualizować dane dotyczące beatyfikacji; zdefiniować dokładny plan spotkań; pracować spokojnie podejmując konkretne działania. Pragnie się ciągłości dla Zgromadzenia. Notujemy 51 nowicjuszy, 41 profesów, 33 święcenia kapłańskie. Rośnie również nasza niebieska rodzina: współbraci, którzy nas opuścili było 38. Polecamy ich dobroci Ojca.

Każdy dar kontrastuje z mentalnością posiadania. Tylko jeden dowód na to: mocą „posiadania coraz więcej”, ryzykuje się, aby „w ogóle nie być”. Wewnątrz Zgromadzenia, w różnych dziedzinach zostaliśmy wezwani do oczyszczania i do poszukiwania tego, co jest istotne. Sposób dojścia do dania uprzywilejowanego miejsca temu, co pozwala nam być, nie jest rzeczą prostą. Procesy, które czasami rozwijają się w nas, prowadzą do usprawiedliwiania dużej części naszego „mieć”. Wszystko wydaje się być konieczne, ale przede wszystkim koniecznym jest aktywne życie wspólnotowe. Aby „być”, musimy zawsze starać się więcej „mieć” życia wspólnotowego. Jest to może jedyne „mieć”, na którego pragnienie możemy sobie pozwolić bez ryzyka zubożenia siebie.

Wreszcie Dziecię, które czcimy w Święto Bożego Narodzenia, pomaga nam zrozumieć, że dar rozgrzewa serce. On będzie Tym, który przekaże nam tę wspaniałą intuicję: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu” (Dz 20, 35). Święty Rok Miłosierdzia pomógł nam skonkretyzować to przesłanie. Nasza duchowość pozwoliła nam podkreślić wartość siły daru miłosierdzia płynącego z Jezusowego Serca. Skarb przekazany nam przez Ojca Dehona. Był to rok szczególnie trafiony i niewątpliwie pełen pozytywnych oddźwięków w życiu ludzi, których spotkaliśmy, w życiu każdego z nas. Zdaliśmy sobie mocniej sprawę z tego, że Boga możemy poznać jedynie w biernym doświadczaniu miłosierdzia, miłości i pojednania,
‎ w przeciwnym razie staje się On idolem, fabrykowanym na zamówienie, produktem naszych projekcji. Światowy Dzień Młodzieży w Krakowie był znakiem na tej drodze. Młodzież bliska naszym wspólnotom dzieliła w radości chwile modlitwy i świętowania.

Spojrzenie na świat

Z powodu tych wszystkich rzeczy i wielu innych, które sami moglibyście dodać, Boże Narodzenie winno inspirować historię przepojoną jedynie dobrymi uczuciami. Ale prawdą jest, że nie brakuje też zlodowaciałej części historii, która żąda, aby powiedzieć „basta” dla śniegu, dzwonków, aniołów i gwiazd. „Basta” fałszywym dobrym uczynkom, aby nazwać rzeczy dokładnie tak, jak się mają, denuncjować zachowanie kogoś, kto udaje bycie dobrym
‎ i tolerancyjnym. „Basta” z tym tylko pozornym zawieszeniem w Boże Narodzenie wzajemnej wrogości, zawieszeniem wygodnym, które trwa tylko kilka godzin, na czas trwania święta.

Boże Narodzenie rzuca światło na wielkie wojny i sprzeczności naszej historii, ale przede wszystkim ukazuje nam, że podtrzymujemy miliony małych wojen personalnych. Konflikt rozpoczyna się od naszych podwórek. My jesteśmy wojną. Jesteśmy wezwani do tłumienia pychy, pewników i dogmatów, do zrobienia miejsca drugiemu. Boże Narodzenie jest świętem rodzinnym. Nie powinniśmy się bać wyjść z naszych domów, by dzielić się z tymi, którzy mają mniej niż my.

Gdyby tak było, ryzykujemy obawiać się kogoś innego od nas, tego Jezusa dziecka o innym kolorze skóry, które staje się symbolicznym obrazem tylu obcokrajowców, tracących życie w podróży nadziei na morskich tratwach. „Jezusy” z krwi i kości toną w morzach,
‎ na chwiejnych łodziach, razem z rodzicami, rodzeństwem, dziadkami, krewnymi i rodakami. Ogromny żłóbek przemieszcza się i znika w otchłaniach. Dwie referencje pomagają nam w myśleniu o tym zjawisku. W „Programie sześcioletnim" piszemy: „Jako synowie O. Dehona chcemy dać prawdziwe odpowiedzi i konkretną pomoc na potrzeby i na sytuacje, jakie się tworzą w związku ze zjawiskiem migracji i globalizacji naszych czasów”.

Papież Franciszek podkreśla: „Wy także miłujcie cudzoziemca, boście sami byli cudzoziemcami w ziemi egipskiej” (Pwt 10,19). […] Kościół zachęca do rozpoznania Bożego planu także w tym zjawisku, będąc pewnym, że nikt nie jest obcy we wspólnocie chrześcijańskiej, „obejmującej osoby każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków” (Ap 7,9)” .

„Jezusy” biedy i niedostatków nadal istnieją w reżimach totalitarnych tego świata. Ogromny świat młodych ludzi z wysiłkiem kieruje wzrok, by dojrzeć na horyzoncie światło przyszłości. Proces sekularyzacji dąży do zmniejszania wiary i sprowadzania Kościoła do sfery prywatnej i intymnej. W rezultacie staje się niezbędną edukacja, która uczyłaby krytycznego myślenia. Biskup Makao, Stephen Lee Bun Sang, na niedawnym spotkaniu pytał nas: „Co możecie wnieść do misji Azji poza studiami teologicznymi?”.

Wobec tych wszystkich tych biednych „Chrystusów”, gościnność staje się czymś koniecznym dla nas Księży Najświętszego Serca. W tych latach, kiedy mamy być zaangażowani
‎ w bardziej bezpośrednie przeżywanie znaków miłosierdzia, pomóżmy sobie nawzajem, by coraz bardziej i coraz lepiej odkrywać, jak stać się odpowiedzią na klęski człowieka i na wszelkie rodzaje ubóstwa, które go dotykają. Nasze Boże Narodzenie będzie wówczas świętem na ulicy, w domach i pośród świata.

Najlepsze życzenia dla wszystkich, w Sercu Jezusa, aby wiele było dobra płynącego z Bożego Narodzenia.

 

P. Heinrich Wilmer SCJ

Przełożony generalny

i jego Rada